Ks. Jan Kaczkowski, charyzmatyczny kapłan, bioetyk i założyciel Puckiego Hospicjum, stał się symbolem współczesnego świadectwa wiary, miłości do ludzi i niegasnącej woli życia mimo trudnych okoliczności. W świecie, gdzie codzienność często przyćmiewa to, co naprawdę ważne, pojawiają się ludzie, którzy swoją obecnością przypominają nam o istocie życia. Ks. Jan Kaczkowski był właśnie taką osobą. Człowiek o wielkim sercu i jeszcze większej determinacji. Z uśmiechem na twarzy stawiał czoła nieuleczalnej chorobie, ucząc nas, jak żyć pełnią życia, nawet gdy los zdaje się rzucać kłody pod nogi. Jego historia to opowieść o walce z przeciwnościami, ale przede wszystkim o miłości, pasji i niezłomnej wierze w człowieka. Nie każdy ma odwagę żyć w pełni, a jeszcze mniej osób potrafi żyć i umierać z godnością, niosąc jednocześnie nadzieję innym. Zanurzmy się w inspirującą podróż życia księdza Jana, który pokazał światu, że każdy dzień jest wart przeżycia na sto procent.

Młodość i droga do kapłaństwa

Ks. Jan Kaczkowski urodził się 19 lipca 1977 roku w Gdyni, jak wcześniak, w rodzinie głęboko zakorzenionej w wartościach chrześcijańskich. Wychowywał się w Sopocie, gdzie uczył się w Środowiskowym Liceum Ogólnokształcącym. W 1996 zdał maturę. Już od najmłodszych lat wyróżniał się wrażliwością i otwartością na potrzeby innych. Droga do kapłaństwa nie była dla niego prosta – z powodu problemów zdrowotnych, w tym niedowładu jednej strony ciała i wady wzroku, musiał zmierzyć się z wieloma wyzwaniami. Jednak determinacja i głęboka wiara pozwoliły mu ukończyć Gdańskie Seminarium Duchowne w 2002 roku, i uzyskując magisterium z teologii. 15 czerwca 2002 roku otrzymał święcenia.

Po święceniach ks. Jan szybko zyskał uznanie jako kapłan o niezwykłej charyzmie. Był nie tylko duszpasterzem, ale także inspiratorem życia duchowego i społecznego. Jego zdolność do komunikacji, poczucie humoru i autentyczność sprawiały, że ludzie chętnie go słuchali, a jego kazania poruszały najgłębsze zakamarki ludzkich serc. W 2007 roku na Uniwersytecie Kardynała Stefana Wyszyńskiego w Warszawie uzyskał doktorat z nauk teologicznych. Tytuł jego pracy doktorskiej brzmiał: Godność człowieka umierającego a pomoc osobom w stanie terminalnym – studium teologiczno-moralne.

Misja w Pucku i powołanie do pomocy

Ks. Jan Kaczkowski był jednym z założycieli Puckiego Hospicjum Domowego w 2004 roku. Jednym z największych osiągnięć ks. Jana było założenie Puckiego Hospicjum pw. św. Ojca Pio. Instytucja ta stała się miejscem, gdzie ludzie w ostatnich chwilach swojego życia mogli doświadczyć troski, miłości i godności. Ks. Jan był nie tylko dyrektorem hospicjum, ale także jego sercem i duszą. Wspierał pacjentów i ich rodziny, prowadził rozmowy o życiu, wierze i śmierci, pomagając im odnaleźć spokój w najtrudniejszych momentach. W wolontariat hospicyjny angażował trudną młodzież i osoby skazane.

Jego praca w hospicjum była nie tylko realizacją kapłańskiego powołania, ale również świadectwem życia zgodnego z zasadami bioetyki. Ks. Jan Kaczkowski był głęboko zaangażowany w dyskusje dotyczące godności ludzkiego życia, opieki paliatywnej i eutanazji. Jego podejście łączyło wiedzę naukową z chrześcijańską miłością bliźniego, co czyniło go jednym z najważniejszych głosów w tych kwestiach w Polsce.

Zmagania z Chorobą

W 2012 roku u ks. Jana zdiagnozowano glejaka mózgu, jednego z najbardziej agresywnych nowotworów. Dawano mu kilka miesięcy życia. Zamiast jednak poddać się rozpaczy, duchowny podjął walkę z chorobą, traktując ją jako kolejne powołanie. Swoją historią dzielił się publicznie, pokazując, że nawet w obliczu cierpienia można zachować nadzieję i radość życia.

Ks. Jan Kaczkowski pisał książki, wygłaszał wykłady i prowadził rekolekcje, inspirował tysiące ludzi do refleksji nad sensem życia i wartością każdego dnia. Jego bestsellerowa książka „Życie na pełnej petardzie, czyli wiara, polędwica i miłość”, napisana wspólnie z Piotrem Żyłką, stała się manifestem odwagi i autentyczności w obliczu największych wyzwań. Był vlogerem i publikował swoje filmy na portalu Boska.TV.

Ks. Jan Kaczkowski w swojej książce „Grunt pod nogami” pisał: „Ten glejak czwartego stopnia, który bardzo źle rokuje, nie jest dla mnie niczym przyjemnym . Ale też nie jest jakimś potworem i tragedią, jestem po prostu chory. Ani ze mnie żaden wielki bohater ani jakaś wielka ofiara. To, co się dzieje w mojej głowie, każe mi wykorzystać ten nowotwór, żeby cały czas machać łapami i mówić to, co mi sumienie dyktuje w kontekście prawdy. I dobić do końca – zejść ze stanowiska księdza, kiedy taka będzie wola Pana Boga, i zrobić to godnie, w miarę sprawnie, z klasą. Amen”.

Ostatnie lata i śmierć

Pomimo postępującej choroby, ks. Jan Kaczkowski pozostał aktywny aż do ostatnich chwil. Zmarł 28 marca 2016 roku w wieku zaledwie 38 lat. Jego śmierć była ogromną stratą nie tylko dla jego bliskich, ale także dla całej społeczności, którą inspirował i wspierał.

Miejsce spoczynku

Ks. Jan Kaczkowski został pochowany 1 kwietnia 2016 na cmentarzu komunalnym w Sopocie. Nagrobek ks. Jana jest prosty, ale wymowny – przypomina o skromności i pokorze, które były cechami charakterystycznymi tego niezwykłego kapłana. Na nagrobku widnieje napis po kaszubsku: Śpij w ubetku Janie (Odpoczywaj w pokoju Janie).

Dziedzictwo ks. Jana Kaczkowskiego żyje nadal w działalności Puckiego Hospicjum, które kontynuuje jego misję, oraz w sercach i umysłach ludzi, których zainspirował. Jego przesłanie o życiu na pełnej petardzie wciąż motywuje wielu do śmiałego stawiania czoła wyzwaniom, dbania o innych i życia w zgodzie z własnymi wartościami.

Nauki ks. Jana Kaczkowskiego dla współczesnych

11 kwietnia 2012 roku został odznaczony Krzyżem Kawalerskim Orderu Odrodzenia Polski. W 2022 roku powstał film Johnny w reżyserii Daniela Jaroszka, opowiadający o życiu Jana Kaczkowskiego.

Historia ks. Jana to przypomnienie, że wartość życia nie zależy od jego długości, ale od głębi. W czasach, gdy wielu z nas zmaga się z pośpiesznym tempem życia, stresem i brakiem sensu, przesłanie tego kapłana jest bardziej aktualne niż kiedykolwiek. Pokazuje, jak istotne jest, by kochać, pomagać innym i znajdować radość w każdym dniu, nawet jeśli nie zawsze wszystko układa się po naszej myśli.

Ks. Jan Kaczkowski był człowiekiem, który nie tylko głosił kazania, ale przede wszystkim żył wiarą w codziennym życiu. Jego życie jest świadectwem tego, że każdy z nas może zostawić po sobie ślad, który będzie inspirował.

Życie ks. Jana Kaczkowskiego można podsumować cytatem Maksyma Gorkiego: Człowiek – to brzmi dumnie.

Podobne wpisy